Dzisiaj w końcu się wypogodziło. Wybrałam się na starówkę pooglądać cudeńka na jarmarku. I nie mogłam się oprzeć, jak zobaczyłam takiego Aniołka z wielkim serduchem.
Swoją przygodę z rękodziełem zaczęłam właśnie od robienia aniołków z masy solnej. Strasznie mi się podobały. Niestety moje wyroby nie były zbyt trwałe. A to popękały podczas wypiekania, a to się coś odłamało. Zniechęciłam się do tej pracy, ale sentyment do masosolniaczków pozostał. Może kiedyś pokarzę swoje pierwsze wyroby:)Podziwiam ludzi, którzy robią takie piękne dzieła z masy solnej. Wiem ile to pracy ich kosztuje. A aniołek już się rozgościł w mojej sypialni:)))
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję, że jesteście. Miłego tygodnia:))))
To na pewno dużo pracy ale jaka to frajda mieć coś zrobionego ręcznie.Lubię Aniołki bo zawsze poprawiają nastrój:)
OdpowiedzUsuńTo na prawdę wesoły aniołek, kupiłaś go na szczęście i wrócisz do masy solnej.Może nie dawałaś kleju do tapet, dlatego Ci pękały,Pozdrawiam i przesyłam buziaki
OdpowiedzUsuńKto wie może wrócę do tej masy solnej:)) Zobaczymy. Pozdrawiam:)
UsuńJak wrócisz to ja proszę o takiego wesołego aniołka - bo ten zdobyczny jest śliczny - nich przyniesie szczęście !
OdpowiedzUsuńPiękny :) Kiedyś robiłam coś z modeliny, ale jakoś pierwsze mi nie wyszło i też się zraziłam. Muszę jednak spróbować znowu :)
OdpowiedzUsuńSerducho większe od anioła! :-) Też zaczynałam od masosolniaków, może jeszcze kiedyś urobię ciasto, to była fajna zabawa...
OdpowiedzUsuńładniutki :) masa to praca dla cierpliwych , ja najbardziej nie lubię momętu schnięcia wydaje mi się że trwa to wieczność :D
OdpowiedzUsuńAniołek cudny :-)
OdpowiedzUsuńprzepiekny aniol
OdpowiedzUsuńBardzo ladny anioleczek!
OdpowiedzUsuńJa nadal jestem oczarowana masosolniaczkami i probuje i lepie i za czas jakis pokarze to co sie udalo stworzyc.
cudny :)
OdpowiedzUsuńteż mam kilka zrobionych własnoręczni z masy solnej :)