Dzisiaj mam okropny dzień. Od rana pada i końca nie widać. Dopiero rano sobie uświadomiłam, że nie mam w domu ani jednej parasolki. Miałam kupić, ale było tak ładnie i cieplutko, że całkowicie wyleciało mi z głowy. Więc przed każdym wyjściem z domu czekałam, aż będzie padać odrobinę mniej.
Ale to nie wszystko. Moja komórka odmówiła mi posłuszeństwa. Już wcześniej troszkę szwankowała. Co jak co, ale komórek zmieniać nie lubię. A dzisiaj jak na złość całkowicie padła. Więc nie myśląc ani chwili poszłam po nową, bo jak tu żyć bez telefonu? Oczywiście szłam w okropny deszcz i przemokłam do suchej nitki. Ale co tam ,ważne że mam łączność ze światem i trochę lżejszy portfel...
A i jeszcze jedno, kupiłam nową parasolkę. Jak wracałam oczywiście prawie już nie padało, ale okazało się, że w mojej ślicznej nowej parasolce odpada rączka!!!! I tak sobie teraz siedzę i myślę, co jeszcze mi się dziś przytrafi...
A teraz przedstawię Wam metamorfozę wieszaczka. Na początku był taki
Ale jak już wpadł w moje ręce to wyszedł taki
Teraz chyba lepiej wygląda:)
Kończę dzisiaj mało optymistycznie, ale cokolwiek jeszcze się wydarzy NIE WIERZĘ W 13-EGO!!!!!.
Trzymajcie się cieplutko:)
Bardzo fajna metamorfoza :)
OdpowiedzUsuńPiękna metamorfoza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Metamorfoza wspaniała - Ja też nie wierzę w trzynastego :)
OdpowiedzUsuńJak nie ten sam! Trzynasty nie musi być do szpiku pechowy - na dowód zapraszam po wyróżnienie :-)
OdpowiedzUsuńPrzemiana bardzo korzystna i widać co preferujesz szczególnie w taki barowy dzień. U mnie nie pada ale strasznie zimno.
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny.
Pozdrawiam jutro ma być słońce :)
Metamorfoza bardzo udana, stylowy, barowy wieszaczek :)
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci to wyszło- wieszaczek zyskał i na pewno będzie podziwiany przez znajomych. Ma taki fajny, ciepły klimacik- kojarzy mi się z klimatycznym wieczorze przy świecach z kieliszkiem wina...:)
OdpowiedzUsuńCzasem tak się plecie zbieg zdarzeń, uśmiechnij się i pomyśl,że mogło być gorzej.Tak masz co wspominać i nam przekazać.Jeżeli chodzi o wieszaczek to jak zwykle mistrzostwo świata, wygląda bosko.Pomyśl jakie masz zdolności i z tego powodu się uśmiechaj .Jutro ma być już cieplej i więcej słońca.Buziaczki i uszy do góru
OdpowiedzUsuńBardzo udana metamorfoza - ale z Ciebie zdolna i pracowita Kobieta, uśmiechu życzę:)
OdpowiedzUsuńmorał z tego taki, że nie warto kupować parasolki w czasie deszczu, tylko wieszaczek ;)
OdpowiedzUsuńWieszaczek śliczny, z miodku Kubusia na butelki z winkiem- wielka metamorfoza :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny wieszak. Podoba mi się Twój styl i klimat Twoich prac :) A wino uwielbiam.
OdpowiedzUsuńPiękna metamorfoza :) ech pech lubi chodzić parami brrr i aby szybko odszedł ;)
OdpowiedzUsuńsuper ta metamorfoza!! :) a po takim dniu następne już będą lepsze, także nie ma się czym martwić :))
OdpowiedzUsuńNo fakt, wieszaczek zmienił się nie do poznania, wyszedł super! Nie mniej jednak proponuję nie pytać o opinie najmłodszych! ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ładniejszy! Chociaż dzieci z pewnością byłyby innego zdania :-)
OdpowiedzUsuńOj twoja wersja zdecydowanie lepsza ;)
OdpowiedzUsuńŚliczna metamorfoza i uroczy motyw :)
OdpowiedzUsuńwieszaczek wyglada duzo lepiej po metamorfozie :) A 13 juz minal i dzis beda Cie spotykac tylko dobre i rzeczy :)
OdpowiedzUsuńmetamorfoza się udała:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lepiej, pięknie wręcz bym powiedziała:) Uwielbiam Twoje prace:)
OdpowiedzUsuńPieknie wyszedl Ci ten wieszaczek, bardzo klimatycznie :) my tez nie wierzymy w 13ego! Pozdrowienia od nas :)
OdpowiedzUsuńteraz znacznie bardziej smakowity i wyskokowy, w duszy robi się od razu cieplej :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, na szczęście już po trzynastym !