Te pianino mam już bardzo długo, nie wiem ile to lat upłynęło jak zawitało w naszym mieszkaniu. Na nim uczyły się grać moje siostry, ćwiczyły swoje pierwsze gamy, później trudniejsze utwory. Skończyły szkołę muzyczną i wraz z rodzicami przeprowadziły się do innego miasta. Ja zostałam i to nieszczęsne pianino, z którym nie wiedziałam co zrobić.
Mamy małe mieszkanko, więc każdy dodatkowy i niepotrzebny mebel jest dużym problemem. Chcieliśmy je nawet z mężem sprzedać i w końcu uzyskać dodatkową przestrzeń w pokoju. Nie było nam do niczego potrzebne tym bardziej, że nie umiemy grać na pianinie. I tak pianino stało i się kurzyło, i było tylko naszym wielkim i bardzo ciężkim problemem, bo żeby je podnieść trzeba kilku silnych mężczyzn.
Ale nadszedł taki dzień, że zaczęłam się interesować rękodziełem, wyrabiałam swoje pierwsze prace z masy solnej. I wszystkie prace po skończeniu lądowały na pianinie. I tak jest do dziś, pianino jest mi teraz bardzo, bardzo potrzebne. Nie wyobrażam sobie już naszego pokoju bez niego i mam takie malutkie ciche marzenie. Żeby kiedyś stanęło w mojej małej galerii i stworzyło niepowtarzalny klimat:)
A to już moja najnowsza praca:)
Jak mija weekend? U mnie chlebek bananowy w piekarniku, zapowiada się bardzo miłe popołudnie:)
Dobrego dnia kochani:)
Fajna historia :) Ja to bym chętnie na takim pianinie pograła...Piękny kwiatowy motyw na tym pudełeczku użyłaś.
OdpowiedzUsuńwiosennie się zrobiło :),ładny motyw na pudełeczku.To jak już się pianino tak zadomowiło może warto by potrenowac grę na nim?!-wspomniałas że siostry uczyły się grac-może kilka lekcji...i :).Pozdróweńki ciepłe
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, że pianino to Twój znak rozpoznawczy Gosiu :) Fajna historia z tym pianinem, życzę Ci z całego serducha aby kiedyś stanęło w Twojej galerii :)
OdpowiedzUsuńŚliczne pudełeczko zrobiłaś :)
Pozdrawiam Kochana i życzę cudownego weekendu :)
Zawsze marzyłam o pianinie,niestety jako dziecko dali mi skrzypce,jak już podrosłam przerzuciłam się na gitarę,nadal pianino to moje marzenie.
OdpowiedzUsuńTwoje prace wspaniale się na nim prezentują:)
Decoupage bardzo wiosenny i piękny.
Moi rodzice zawsze marzyli o takim pianinie w salonie, chociaż u nas też nikt nie gra :)
OdpowiedzUsuńPraca piękna!:)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie na mini rozdanie:)
Ciekawa historia a takich sprzętów naprawdę żal się pozbywać. One mają swoją historię, swoją duszę...To dobrze, że pianino jednak na coś się przydało, że może eksponować Twoje piękne prace:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie:)
OdpowiedzUsuńTak myślałam ale nie pytałam. A może go zdecupagować? choćby dół tak na przykład!
OdpowiedzUsuńteż kiedyś o tym myślałam:))
UsuńPosiadasz SKARB, a marzenie na pewno się spełni, życzę Ci tego, pa:-)
OdpowiedzUsuńMarzę o takim pianinie:) Pięknie się u Ciebie prezentuje i świetny pomysł znalazłaś, aby go "zaangażować" w rękodzieło:) A w Twojej nowej pracy bardzo podoba mi się motyw kwiatowy i cudny motylek:)
OdpowiedzUsuńPiękne kwiatowe pudełeczko :) Chlebek bananowy, mówisz? Hmmm, brzmi bardzo pysznie :)
OdpowiedzUsuńiękne pudełeczko :)...Mhmmm...taki chlebek na pewno pyszny...
OdpowiedzUsuńPiękna praca!:) bardzo podoba mi się ta serwetka:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że się nie pozbyłaś tego pianina :) A najnowsze dzieło piękne, kolory cudowne, za oknem pochmurno, a tu tak pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńCiekawa historia...a ja zawsze chciałam mieć taki "mebel" w domu, choć na pianinie nigdy nie grałam. Te stare mają coś w sobie...i nawet już kilka miałam na oku, jednak gdybym faktycznie miała kupić dzieciom do nauki to podobno cyfrowe są teraz na topie i tańsze w utrzymaniu. Jednak nie mówię 'nie' i może kiedyś taki mebel zagości u mnie w salonie :)
OdpowiedzUsuńTwoja praca jest cudna, kolorki są super! Taka kolorowa i radosna :))
Świetna historia! Ja niestety się pozbyłam właśnie takiego pianina, bo wyprowadzałam się z domu do wynajętego mieszkanka i nie miałam co z nim zrobić, teraz żałuję tej decyzji... bardzo:(
OdpowiedzUsuńdobrze że jest ciężkie i nie udało Wam się go z mieszkania wynieść :))) piękne są stare pianina i jak widzisz nie trzeba umieć grać by je wykorzystać ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Gosiu ja też mam w domu takie stare pianino , również zajmuje dużo miejsca , ale nie pozbędę się jego ,a prace Twoje jak zwykle są cudne . Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńpianino cudne a jeszcze jak ktos grac umie to ja mogę godzinami słuchac pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńa może to pianino muzą jest Twoją???
OdpowiedzUsuńuwielbiam słuchac gry na pianinie ale też grac nie potrafię!
Będę trzymała kciuki za galeryjkę...
Prace piękne, takie wiosenne
pozdrawiam, Ania
Świetny pomysł na wykorzystanie pianina. Mam nadzieję, ze czasami ktoś na nim gra, np. siostry. Oby stanęlo w Twojej galerii, życzę tego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiekawa historia :) Śliczne pudełeczko zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńOj przygarnęłabym pianino!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Gosiu
Piękna praca! I życzę szczęśliwego zakończenia staropianinowej historii :)
OdpowiedzUsuńFajna historia i piękna praca :) Chlebek bananowy mniam ! I przy okazji zapraszam na smaczne wyzwanie :)
OdpowiedzUsuńPiękna historia ze starym pianinem w tle ;) Trzymam kciuki za pozytywne zakończenie!
OdpowiedzUsuńPiękne jest to pudełeczko!
OdpowiedzUsuńtak to czasem bywa to co na początku wydaje nam się niepotrzebne nagle zyskuje na wartości ;)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam grać na pianinie :)
OdpowiedzUsuńfajna historia :)
OdpowiedzUsuńświetna deseczka rogaliczka i kawusi nie odmówię
OdpowiedzUsuńPiękny, wiosenny motyw. :) Romantycznie, słodko. :)
OdpowiedzUsuńPianino stało u mnie wiele lat, grała moja córka, trochę syn. Potem dzieci poszły w świat, a pianino zostało. Też robiło za dekorację. Marudziłam, marudziłam, aż w tym roku córka zabrała do nowego mieszkania. I co! Teraz mi go jakoś brak....
Człowiek przyzwyczaja się do rzeczy...Tobie też by go teraz pewnie bardzo brakowało. :)