Kiedy pisałam o swoich początkach z rękodziełem klik. Była to masa solna. Pokazywałam też swój pierwszy słoik tutaj. Dzisiaj przenieśmy się do samych początków, kiedy to dopiero poznawałam technikę decoupage w teorii. Buszowała po internecie, zachwycałam się i postanowiłam: JA TEŻ TAK CHCĘ!!! Ale żeby od razu nie wydawać pieniędzy na lakiery, kleje , farby, wyczytałam, że można zacząć przyklejać serwetki na białko z jajka. No i się zaczęło. Kupiła jakiekolwiek serwetki, chyba były w róże, a że jeszcze nie chciałam tak do końca pożegnać się z masą solną, to obkleiłam słoik masą, poczekałam jak wyschnie i zaczęłam ozdabianie. Chciałam być oryginalna i połączyć decoupage z masą solną:) Szkoda, że nie mam zdjęcia tego słoika, wtedy nie prowadziłam bloga i nie miałam takiej potrzeby, żeby wszystko fotografować. Był okropny, chyba pomalowałam go na żółto farbami akwarelowymi, nakleiłam czerwoną różę i polakierowałam czymś strasznie śmierdzącym. Popatrzyłam na ten słoik i uznałam, że coś jest nie tak, miało byś pięknie, a wyszło dziwnie. Próbowałam jeszcze zrobić parę prac na to jajko, farby akwarele, ale nie były ładne więc postanowiłam kupić profesjonalne rzeczy. Coś czułam, że warto zainwestować, że ta przygoda potrwa długo i się nie myliłam. I właśnie ten słoik
był zrobiony z pierwszych materiałów, które zakupiłam. W porównaniu do tamtego ten wyglądał ślicznie. A ja byłam zachwycona. I nadszedł etap fascynacji spękaniami i aniołkami. Większość prac była popękana i w aniołki. Fajnie jest powspominać tamte czasy i popatrzeć jak styl i prace się zmieniają:)
W sobotę zaczynamy od rana Uciekającą Wyprzedaż. Już powoli przygotowuję się do tego dnia, zachęcam do wzięcia udziału i oczywiście zapraszam też na blogowe zakupy:) A teraz życzę dobrego dnia i troszkę mniej upałów. Bo te upały zabijają we mnie wenę, nic a nic nie chce mi się tworzyć:(
Pozdrawiam
Mnie na początku także przerażały koszty. Przełomem był prezent na urodziny od Męża - zestaw startowy decu. Jaka byłam zachwycona! Potem farby, kleje, media do spękań... Niestety mnie już ta technika trochę znudziła, w sensie pracy, bo oglądać mogę bez końca :) A i wspominam z rozrzewnieniem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Różnica jest ogromna, możesz być z siebie dumna. Moje pierwsze decu, to puszka po mleku. Serwetka przyklejona na wikol, pociapana farbkami, słowem nie wygląda to dobrze. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńUwiecznianie na zdjęciach swoich prac to fajna sprawa bo można sobie porównać to,co był na początku naszych działań z tym jak wygląda to teraz :) Widzi się postępy i te różnice.
OdpowiedzUsuńJa w temacie decu nie mam wielu dokonań ale moje pierwsze pudełko było okropne ;p
Czekam ,czekam na wielką wyprz :))
Fajnie powspominać początki własnej twórczości i naocznie stwierdzić, jak bardzo udoskonaliło się swój warsztat i techniki pracy:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTakie wspomnienia są zawsze fajne :) To super Gosiu, że znalazłaś w życiu taką pasję która Cię tak zafascynowała i pochłonęła. Mnie również doskwierają upały.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Ja uwielbiam oglądać swoje początki :) Lubię widzieć postęp :D
OdpowiedzUsuńFajnie tak powspominać swoje początki :D Mnie to zawsze się trochę śmiac chce, jak widze swoje pierwsze prace
OdpowiedzUsuńGdybyś wtedy wiedziała że będziesz mistrzynią decu to pewnie od razu byś pobiegła po cały zestaw.
OdpowiedzUsuńBuziaki
:) ja też zaczynałam od białka, a decoupage połączyłam z papierową wikliną:)) Masz rację, fajnie przypomnieć sobie swoje początki!
OdpowiedzUsuńJa też mam swoją pierwszą deskę z pierwszym serwetkowym motywem. Niedawno ją odkopałam i używam w kuchni do przyczepiania kartek. Kiedyś ją pokażę bo na razie nie mogę się zebrać do zrobienia zdjęcia. U nas wyczerpujące upały a w nocy szalała wichura, że aż strach. Mimo to nadal duszno. Nad wyprzedażą się zastanawiam.
OdpowiedzUsuńPoczątki zawsze są trudne. U nas dziś juz chłodniej. Ale mnie te upały nie przeszkadzały. Uwielbiam ciepło . Ściskam kochana
OdpowiedzUsuńPoczatki może i są trudne ale jest w nich tyle zapału i fascynacji, może jestem inna ale ja lubię takie pierwsze twory, nie do końca dokończone i idealne :) mają w sobie tyle uroku i tyle serca. Słoik jest jak najbardziej OK
OdpowiedzUsuńTeż często wracam myślami do początków, cieszę się, że zainteresowałam się dekupażem, bo chociaż teraz rzadko do niego sięgam to rozwiną we mnie chęć tworzenia.
OdpowiedzUsuńPróbowałam kiedyś, nadal mam gdzieś materiały i raz na jakiś czas porywam się na tą technikę :) U mnie jakoś podkładki pod kubek "najlepiej" wychodzą, ale jak przychodzą goście to je chowam... :D Oczywiście, że obserwuję!
OdpowiedzUsuńSuper że odnalazłaś swoje pasje, ja też najpierw ostrożniej podchodzę do wszystkiego najpierw staram sie możliwie jak najmniejszym kosztem spróbować a potem myślę co dalej:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
O, o tym białku z jajka, to nie słyszałam hihi.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem ja ta praca wyglądała :).
Też bym bardzo chciała bawić się serwetkami. Może kiedyś spróbuję chociaż jakieś małe rzeczy.
A wiesz, że jak tak niekiedy myślę od czego bym zaczęła, to też często przychodziły mi na myśl spękania i aniołki hihi.
Ja też nie oceniam swoich początków dobrze. A i teraz, jak widzę jakie dziewczyny wyczyniają cuda, to patrzę z pobłażaniem na swoje prace. Piękny groszek!
OdpowiedzUsuńLubię wracać do swoich początków, mam zachowane zdjęcia, robione jeszcze kiepskim telefonem ale pomimo dużych braków mam do nich niesamowity sentyment :)
OdpowiedzUsuńojej jakie tu cuda widzę:) ja nigdy nie bawiłam się w decoupage mam 2 lewe łapy do teggo
OdpowiedzUsuńDecoupage może wciągnąć. Moja teściowa obkleja wszystko. Od specjalnie kupionych do decoupagu drewnianych przedmiotów, przez wszystkie ładniejsze butelki, tace, aż po meble. I wszystko w różyczki... :)
OdpowiedzUsuńPoczątki bywają trudne, ale chodzi o to by stawać się lepszym, pracować nad sobą i dążyć do perfekcji :) Ja w decoupage mam już za sobą. Czasami czegoś spróbujemy, na początku jesteśmy zachwyceni, a po jakimś czasie stwierdzamy, że to jednak nie to i szukamy czegoś innego, co daje więcej spełnienia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, warto było zainwestować, jak widać rezultaty są rewelacyjne:).
OdpowiedzUsuńWarto było :)
OdpowiedzUsuńJako osobnik pozbawiony talentu artystycznego i cierpliwości powiem, że to co zobaczyłam zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. Podziwiam kunszt i pasję włożoną w nadanie drugiego zycia rzeczom zwykłym - słojom, pudełkom ...... . Takim przedmiotem kiedyś ozdobię swoją kuchnię. :)
OdpowiedzUsuńDziś idzie Ci o niebo lepiej, a Twoje prace są śliczne. Rozwijasz się!
OdpowiedzUsuńUwielbiam detale w stylu decoupage! Ale ja mam do tego chyba dwie lewe ręce ;)))
OdpowiedzUsuńgratulujemy ;)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do naszego sklepu internetowego z modną biżuterią i odzieżą
www.steezy.pl - strona naszego sklepu KLIK
https://www.facebook.com/steezyfashionshop - strona naszego fanpage KLIK
Pozdrawiamy i przesyłamy dla wszystkich czytelników
KOD RABATOWY: 10off
WAŻNY NA CAŁY ASORTYMENT (10 % zniżki)