Zastanawialiście się kiedyś jaka przyszłość czeka nasze rękodzieło. Czy zostanie w końcu docenione? Ludzie znudzą się chińską, tanią i gorszej jakości masówką, będą woleli kupić coś droższego, ale lepszej jakości? Czy może rękodzieło przegra z konkurencją, kto ma firmę to będzie musiał zwinąć interes, a tworzeniem zajmie się tylko hobbystycznie? Galerie artystyczna zamienią się w sklepy " wszystko po 1 zł ", jarmarki będą obwieszone chińską tandetą. A może nic się nie zmieni? Jestem ciekawa Waszych opinii, bo od jakiegoś czasu nad tym się zastanawiam. Polecam Wam ciekawy artykuł właśnie na ten temat
TUTAJ.
A teraz wyniki Candy z Eko- deco.
Zwycięzcę znajdziecie na końcu tego wpisu:)
KLIK
Wyniki mojego drugiego Candy tego z książką oraz wyniki najlepszej pracy podam w następnym tygodniu, pozdrawiam:))
Właśnie wróciłam z jednego z dużych drogeryjnych , sieciowych sklepów. Znalazłam tam białe szydełkowe serwetki po 6,99 zł. Serwetki były spore - 30 cm średnicy, zrobione z bawełnianych nici. Wzór może nie był zbyt wyszukany ale serwetka wyglądała w miarę porządnie. To było rękodzieło choć niekoniecznie robione u nas i z taką konkurencją nie mamy szans. Ile musi dostawać za taką serwetkę koronkarka, jeśli opłaca się ją przetransportować tysiące kilometrów i sprzedać za grosze? Podziwiam osoby które potrafią się utrzymać z rękodzieła choć mój podziw ostatnio znacznie osłabł gdy przeczytałam wywiad z kimś komu się udało zrobić karierę na rękodziele. Osoba tak opisywała swoje początki kiedy to dziergała swoje projekty sama, potem gdy już udało jej się zainteresować rynek zbytu zaczęła sprowadzać produkty z dalekiego wschodu dorabiając do nich szczegóły i to nie swoimi rękami ale zatrudnionych 15 pracownic. Takie produkty sprzedawała z metką "hand made" i firmowała konkretnym nazwiskiem- czy to jeszcze rękodzieło czy już masówka?
OdpowiedzUsuńKiedy Zadałaś te pytanie, przypomniała mi się pewna sytuacja, kiedy zakładałam firmę. Zapytałam się właścicielkę sklepu (sklep porządnie zaopatrzony, rękodzieło głównie), czy byłaby zainteresowana współpracą ze mną, pokazałam, co miałam, pozachwycała się, i powiedziała mi, że nie opłaca jej się zamawiać ode mnie. Nie w takim mieście (bieda). Powiedziała, że jeździ do takiej pewnej hurtowni, w której znajdują się rzeczy, takie "ala handmade", i np. u mnie (przykładowo piszę)serduszko kupi za 7 zł, a tam w tej hurtowni wyda 2 zł - Powiedziała, że ludzie u niej kupią te serduszko (po cenie wyższej oczywiście), i jeszcze jej się nie zdarzyło, żeby jakiś klient zwrócił uwagę, że te nieszczęsne serduszko byle jak zszyte... ludzie tego nie widzą, dodała...
OdpowiedzUsuńMyślę, że rękodzieło, jest zagrożone, ale przetrwa. Przetrwa jakość, taka niezaprzeczalna jakość. Może też ja sama troszeczkę marzę, by znaleźć się na tym pułapie. I myślę też, że jeżeli ktoś jest całym sercem artystą rękodzielnikiem, uczciwym, słuchającym głosu swojego serca, to w przypadku osiągnięcia sukcesu, nie skazi duszy oszustwem. Bo to też trzeba żyć tak, by sobie w twarz spojrzeć.
Ale z drugiej strony, co tam ja mogę wiedzieć? Na razie jestem tym rękodzielnikiem, który ponownie tworzy hobbystycznie (zus mnie zjadł), i po cichu marzy, by tworzyć coraz lepiej, i aby ktoś docenił. Pozdrawiam! :)
Mam nadzieję iż zawsze znajdzie się ktoś kto doceni robótki ręczne : )
OdpowiedzUsuńMyślę że to nie równa walka z chińszczyzną a w dodatku dobija mnie fakt że półprodukty do tanich nie należą - wariują z tym cenami tasiemek, styropianowych form - jaką tu później cenę wystawić a by nie było za dużo, a żeby się zwrócił nie tylko materiał ale też czas i nasze umiejętności.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że rękodzieło nigdy nie zniknie. Zawsze będzie ktoś kto będzie to kochał. Gratulacje dla zwycięzcy :)
OdpowiedzUsuńArtykuł bardzo ciekawy, choć chwilowo przejrzałam tylko pobieżnie. Jeszcze do niego wrócę.
OdpowiedzUsuńSądzę też, że jako społeczeństwo w całości zbyt bogaci nie jesteśmy, a prawdziwe rękodzieło do najtańszych nie należy. Też złe przyzwyczajenia i reklama marek i marketów itd. Ale wierzę, że w przyszłości prawdziwe rękodzieło zostanie docenione.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Ja uważam, że dobre rękodzieło obroni się samo. Coraz więcej jest ludzi doceniających właśnie taki towar. Oczywiście na tanie rzeczy też będą chętni, ale trudno się dziwić ludziom, którzy nie mają pieniędzy na nic innego. Bądźmy dobrej myśli i róbmy to co lubimy :) Śliczna podkładka.
OdpowiedzUsuńNie wiem sama, co czeka rękodzieło. Wiem jednak, że nie zdecyduję się na prowadzenie działalności w ty zakresie. To smutne, ale bardzo prawdziwe. Wolałabym zamieszkać na wsi, mieć stały dostęp do drewna i w nim rzeźbić, malować... Byłabym twórcą ludowym :) Nigdy nie uważałam rękodzielnictwa za źródło zarobku, bo wtedy chyba przestałoby być to moją pasją. Chińszczyzna to jedno, z tym nigdy nie wygramy. Inną rzeczą są pseudo-wytwórcy, którzy zrobią jakieś "cudo" bez ładu i składu i wycenią po kosztach. Potem każdy myśli, że jak to, ktoś im zrobił coś za 2 dychy, a Ty chcesz za to samo 50. Takie psucie rynku doprowadza mnie do szału, bo potencjalny kupiec nie pomyśli, że Ty się męczyłaś, używałaś całą masę produktów, a na koniec lakierowałaś coś 10 razy, a nie raz na odwal się (w przypadku dekupażu). Ile razy widziałam pudełka, słoiki, cokolwiek, na co naklejona była serwetka i... to wszystko! Eh, Gosia, temat rzeka. Dlatego ja sobie siedzę w moim grajdołku i praktycznie jedynym dochodem z mojej działalności jest dla mnie dzika satysfakcja :) Nie mam głowy do interesów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko!
Witaj:) dobre pytanie...co dalej?....Masz rację kiepska sprawa, ale nie możemy się poddać, ja coś na ten temat wiem i staram się wierzyć, że nie będę musiała zwinąć mojej pracowni, choć już niedługo czeka mnie płacenie dużego ZUS-u, co dla mnie jest naprawdę dziwną historią, bo te pieniądze mogłabym wydać na towar...ale cóż mówi się trudno i działa się dalej...pasja, która mnie opanowała i dała siłę do dalszego działania, nigdy mnie nie opuści, bo już mam to we krwi. Nie będę się rozwodzić nad różnicami cen, bo przy naszej działalności i kosztach jakie ponosimy nie ma tematu...chcesz mieć coś wyjątkowego, nietuzinkowego przychodzisz do rękodzielnika, jeśli jesteś obojętny kupujesz byle gdzie i nie czujesz niczego....nie można nikomu niczego zabronić jesteśmy ludźmi tak różnymi, że każde z nas potrzebuje do szczęścia innych wartości...znasz mnie i wiesz, że moje serce i szacunek jest od zawsze przy ludziach, którzy dają coś od siebie, ale ....tylko LUDZI prawdziwych, którzy nie udają!!!
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno
Aga z Różanej
W zeszłym tygodniu miałam okazje oglądać prace pewnej Pani- rękodzielniczki, która ma swoją działalność, sklep z akcesoriami do rękodzieła i warsztaty też robi...i szczerze- przeraziły mnie jej prace!!! Straszne, tandetne, nie wykonane solidnie...sama osoiągnęłam jakiś dobry poziom w decoupage i jej deco prace mnie z szokowały , i często patrząc po kiermaszach czy nawet napotykając się na strony na fb których ostatnio całe mnóstwo to wg mnie często rękodzieło to już masówka- tandetnie wykonana, i odstraszająca potencjalnych kljentów....a jeśli już ktoś robi coś porządnie, pięknie, ma swój styl i patrząc na jego prace wiadomo kto jest ich autorem to jest nie doceniany i musi czekać na osoby ,które docenią jego trud wykonania danej rzeczy ...
OdpowiedzUsuńKiedy kupujesz od Artysty, Rękodzielnika czy Twórcy
OdpowiedzUsuńkupujesz więcej niż tylko przedmiot, kupujesz godziny porażek, eksperymentów, frustracji oraz momenty czystej radości.
Nie kupujesz tylko rzeczy, kupujesz kawałek serca,
część duszy i moment czyjegoś życia.
A co najważniejsze kupujesz więcej czasu dla artysty
aby mógł coś zrobić z pasją.....
Taki kiedys znalazłam cytat i podpisuję sie pod tym rekoma i nogami i jak ktoś marudzi że cena za wysoka to mu własnie to przytaczam. zapraszam w moje skromne progi http://hogata-filcowe-cudenka.blogspot.com/
Dla mnie rękodzieło to pasja, hobby, oderwanie od pędzącego świata i ludzi zapatrzonym na wszechobecny materializm... Lubię swoje rękodzieło - może nie jest idealne i profesjonalne, ale dzięki temu poznałam wspaniałych ludzi w sieci, rozwinęłam się i podwyższyłam własne poczucie wartości. To smutne, że inni nie potrafią docenić pracy rąk rękodzielnika i niestety idą kupić tam gdzie taniej. Zmusza ich do tego system w jakim żyjemy - małe zarobki ludzi powodują, że każdy liczy grosz do grosza... Artykuł świetny!!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChińszczyzna mnie przeraża … coś okropnego.
OdpowiedzUsuńA u ciebie Gosiu jak zawsze romantycznie… piekne sa Twoje prace ! :))) Usciski wielkie :))
Gosiu,poruszyłaś ważny temat.Moje poprzedniczki powiedziały już na ten temat wszystko.Dopóki robimy coś dla siebie,mamy małą satysfakcję.Sprzedać nie ma gdzie,a jeżeli ,to za marne grosze nam się nie opłaca.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGosiu,poruszyłaś ważny temat.Moje poprzedniczki powiedziały już na ten temat wszystko.Dopóki robimy coś dla siebie,mamy małą satysfakcję.Sprzedać nie ma gdzie,a jeżeli ,to za marne grosze nam się nie opłaca.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratulacje dla zwyciężczyni w konkursie :) Gosiu piękna, wiosenna podkładka.
OdpowiedzUsuńMyślę, że przyjdzie taki dzień że chińszczyzna zniknie ze sklepów i wtedy będzie czas dla rękodzieła.
Pozdrawiam ciepło :)
Muszę dodać jeszcze, że są starsze osoby które lubią otaczać się pięknymi przedmiotami, ale zwłaszcza w mniejszych miejscowościach nie mają dużego dostępu do rękodzieła, a większość z nich nie potrafi korzystać z internetu, boją się też zamawiać przez internet bo ich kość oszuka. I dlatego kupują chińszczyznę w sklepach. Myślę, że starsze pokolenie to byłaby dobra grupa docelowa dla rękodzielników.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Śliczne podkładki!!! Polecany artykuł czytałam, świetny, trafne spostrzeżenia i mam nadzieję, że prognozy autorki się sprawdzą i rękodzieło zostanie znów docenione:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńJa mam wrażenie, że rękodzieło powoli, bardzo powoli zaczyna stawać się modne :) Coraz więcej ludzi stawia na ładne zaproszenia, albumy czy księgi gości na ślubie, które są zrobione specjalnie dla nich i wyjątkowe :)
OdpowiedzUsuńArtykuł jak najbardziej trafny. Gosiu już kiedyś pisałam że na pewno bym z rękodzieła się nie utrzymała i sądzę że większośc z nas tak ma. Może te osoby które mieszkają w dużych miastach i pracują w większych firmach gdzie jeden drugiego zareklamuje mają lepiej bo większy zbyt. Przy tworzeniu np bombek czy jaj quilling schodzi mi ok 3 godz dodajmy do tego materiały -hm musiałabym za taką rzecz zawołać dużo więcej niż sprzedaje-ale sprzedaję znajomym którzy wiem że cenią to co robię i na których nie bogacę się bo nie ma takiego sensu. Będąc jesienią na kiermaszu udało mi się sprzedać parę rzeczy ale teksty kilku osób "łeee za te pieniądze to w chińczyku jest taniej" mnie rozwalały. Ale każdy ma prawo do wyboru. Wiem że moje prace nie są idealne bo ciągle się uczę ale nie chodzi tu aby sprzedać je i do nich dołożyć. Czasem oglądając aukcje na allegro myślę czemu tak tanio np skrzynka na klucze kosztuje-przecież ja kupując surowy towar płacę już połowę tej ceny co ktoś ma gotowca- a co z reszta? Może chce się tylko tego pozbyć?-jednak nam którzy robią to co kochają psują rynek. Ostatnio widuję w sklepach typu pepco, tesco, netto różne skrzyneczki, wieszaczki, pudełka właśnie niby robione metodą decu jednak to nie mój styl ja w nich wszystko bym zmieniła, może dzięki tym produktom że cos jest na czasie ludzie zaczną szukać prawdziwego rękodzieła a wtedy my bedziemy zawijac rekawy do pracy:-)
OdpowiedzUsuńA Twoja podkładka śliczna. Uwielbiam ten motyw serwetki:-) Pozdrawiam serdecznie.