Wiem, ten wpis pierwszokwietniowy miał być żartem, ale tak jak pisałyście, dużo było w nim prawdy. I jak sobie ten wpis napisałam ( a napisałam go tydzień wcześniej) to pomyślałam, że fajny jest. A później troszkę się zdołowałam, że taki prawdziwy wyszedł ,a miał być lekki i przyjemny. I zaczęłam swoje życie z nim porównywać. I nawet zastanawiałam się, czy go publikować, bo może kogoś na prawdę przestraszę. Ale później pomyślałam, że przecież pierwszy kwiecień, a w tym dniu to można więcej. I tak wpis ujrzał światło dzienne. I dzięki temu dostałam dużo waszych komentarzy, takich prawdziwych i życiowych. Morał z tego taki, że to dużo od nas zależy i od naszego podejścia. Bo możemy być takimi udręczonymi matkami, zawsze bez makijażu i w dresach, wiecznie zmęczone, bez pasji i tylko narzekające. A możemy też te słynne dresy zamienić na lepsze ciuszki, zrobić delikatny makijaż i docenić to co mamy. A mamy bardzo dużo:)
A teraz jak zwykle deseczka. Tym razem mniejsza i z wieszaczkiem. Lubię jak moje prace nie tylko ładnie wyglądają, ale też mogą mieć wartość użytkową.
Od ponad tygodnia walczę z nieustającym katarem. Na dodatek nie czuję smaku i zapachu, więc mogę śmiało napisać, że moje życie straciło smak, dosłownie. Aby do świąt mi przeszło:)
A teraz jak zwykle deseczka. Tym razem mniejsza i z wieszaczkiem. Lubię jak moje prace nie tylko ładnie wyglądają, ale też mogą mieć wartość użytkową.
Od ponad tygodnia walczę z nieustającym katarem. Na dodatek nie czuję smaku i zapachu, więc mogę śmiało napisać, że moje życie straciło smak, dosłownie. Aby do świąt mi przeszło:)
Przypominam o jeszcze trwającym candy KLIK. I miłego weekendu życzę:)
Ja co prawda mam już dużą córkę, Ale wciąż pamiętam ile wymagała uwagi ode mnie, szczegolnie w wieku szkolnym i jak trzebabylo gimnastykowac się, żeby gdzieś wyjść. Twoje słowa są dowcipne, ale prawdziwie szczere.
OdpowiedzUsuńJak doskiwera ci taki katar że smaku nie czyjesz to polecam zrobić prześwietlenie zatok ;)
OdpowiedzUsuńNo świetna świetna :) i te kolorki. Mam pytanko czy ten napis paris to transfer czy masz takie stempelki?
OdpowiedzUsuńten napis to serwetka, wstyd się przyznać, ale transferu jeszcze nie próbowałam:)
UsuńPiękna deseczka : ) A motyw ciekawie się na niej prezentuje : ) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładna ta deseczka. Zdrowia życzę (jakieś inhalacje...)
OdpowiedzUsuńŚliczna deseczka :) Zdrowiej! Ja miesiąc temu zakończyłam dwutygodniową walkę z katarem! Nie wierzyłam, że można tak długo :)
OdpowiedzUsuńEs precioso. ¿Es transfer?
OdpowiedzUsuńfiu, fiu elegancja Francja :D
OdpowiedzUsuńPiękna deseczka, a katar przepędź:-)
OdpowiedzUsuńPełna uroku deseczka! Śliczna!!!
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę! Deska piękna :-) Bardzo fajny pomysł z tym wieszakiem...
OdpowiedzUsuńGosiu zdrówka przede wszystkim. A deseczka jak zawsze urocza. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńŚwietna :)
OdpowiedzUsuńParyskie klimaty, super Gosiu :)) Dużo zdrówka dla Ciebie !
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli :)
Cudna, paryska deseczka! Zdrówka Ci życzę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTak mamy bardzo dużo... Gosiu te deseczki są niejako Twoim sztandarem :-) gdyby były one położone wśród innych od razu wiedziałabym które są Twoje :-) to znaczy, że zostawiamy na przedmiotach którymi się zajmujemy swój ślad, swoją "pieczątkę", swoją wizję, i to jest piękne :-)
OdpowiedzUsuńlubie paryskie motywy :)
OdpowiedzUsuńWpisu z 1 kwietnia wtedy nie widziałam. :) Dopiero teraz zajrzałam. Jak na razie nie jestem mamą, więc trudno mi się wypowiadać. ;) Cieszę się jednak, że ze względu na Prima Aprilis zdecydowałaś się opublikować tamten post.
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia!
Deseczka oczywiście bardzo mi się podoba. Widziałabym ją na ścianie nowoczesnej kuchni. ;)
~Wer
Wspaniała deseczka!!
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę i wesołych Świąt!!!!
Masz talent do tych deseczek :)
OdpowiedzUsuńŚwietna deska:)
OdpowiedzUsuń