Wiecie, że ostatnie Pogaduchy były ponad rok temu? Zaniedbałam ten dział, a przecież jest tyle uzdolnionych kobietek, o których warto napisać. Dlatego dzisiaj przedstawiam Wam kolejną zdolną osóbkę, robiąca prześliczne rzeczy. To co, kubek kawy i nowa, ciekawa historia...
"W Karmelowej krainie..."
Mam na imię Klaudyna i jestem autorką bloga Karmelowa kraina :)
Moja przygoda z blogowaniem zaczęła się 4 lata temu ale blogosferę oraz przygodę z tzw.handmade odkryłam dużo wcześniej.

A wszystko zaczęło się tuż przed świętem Bożego Narodzenia - szukałam w
internecie pomysłów i inspiracji na dekoracje świąteczne i zimowe,które
mogłabym sama wykonać.I wtedy trafiłam na serduszka szyte przez Ilonkę z
bloga " Moja Przystań ". Zakochałam się wprost w tych przepięknych
dekoracjach a blog Ilonki był pierwszy,na który trafiłam.Potem
odkrywałam kolejne i kolejne i przepadłam bez reszty. Oglądałam te
piękne wnętrza, podziwiałam rzeczy tworzone przez różne dziewczyny a z
każdym dniem chęć prowadzenia własnego bloga rozwijała się w moich
myślach mocniej i mocniej.W końcu stało się - jedno kliknięcie i miałam
mój własny blog.Nazwa - nie chciałam żeby ograniczała mnie jakoś i
zaszufladkowała.Miało to być miejsce,które będzie przynosiło mi radość i
przyjemność a pierwszym skojarzeniem był karmel- to jest coś co kocham-
smak,zapach,kolor :) Tak więc powstało moje prywatne miejsce
przyjemności- Karmelowa kraina :)

Pierwszymi działaniami handmade jakie podjęłam było szycie
serduszek,ozdabianie gotowych poszewek poprzez malowanie na nich
motywów, na potrzeby własne.Jednak wciąż czułam niedosyt.Chciałam sama
tworzyć poszewki od podstaw. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z
maszyną do szycia, oprócz dwóch prób na starym Łuczniku mamy,ale mimo
wszystko kupiłam Singera w tesco i zaczęłam uczyć się szyć.Początkowo
były to tylko poszewki lecz ja wciąż miałam potrzebę pójścia o krok
dalej, spróbować czegoś nowego. I tak zaczęłam szyć różne ozdoby i
dodatki dla dzieci- poduszki dekoracyjne,girlandy,kocyki a z czasem
lalki i maskotki. Na początku wszystko szyłam na potrzeby własne ale z
czasem zaczęły zgłaszać się do mnie osoby,które chciały mieć u siebie
moje wyroby :) Powstał więc mój drugi blog,na którym prezentuję własne
wyroby.

Dwa lata temu podjęłam nowe wyzwanie-postanowiłam zrobić dla
siebie koszyk szydełkowy Musiałam nauczyć się operować szydełkiem :) W
prawdzie już kiedyś miałam z nim do czynienia ale to było wieki temu i
nic z tego nie zapamiętałam ;p Włączałam więc sobie filmiki na You Tube i
krok po kroku poznawałam tajniki szydełkowania. Tak powstał mój
pierwszy dziergany koszyk. Potem kolejne ,już nie dla mnie :) W
ubiegłym roku moją uwagę przykuły maskotki szydełkowe .Mocno zauroczona
nimi stwierdziłam,że to jest to,czego chcę teraz spróbować! Na początku
korzystałam z gotowych wzorów lub lekko je modyfikowałam na potrzeby
własne a z czasem zaczęłam sama robić maskotki bez "gotowców". W
międzyczasie odkryłam też nową fascynację - plecenie makram i kwietników
. Lubię to ,kocham to co robię bo daje mi to dużo radości i
satysfakcję.
Wychodzi na to,że już chyba nie umiem tak
zwyczajnie usiąść przed tv i nic nie robić - zawsze znajdzie się coś
nowego do uszycia lub wydziergania :)
Aktualnie moje wyroby możecie zobaczyć i zamówić w oficjalnie działającym Karmelowym Craft House.
Bardzo dziękuję Klaudynie za podzielenie się swoją historią, a Was wszystkich zapraszam na jej bloga i do podziwiania jej prac. A sami widzicie, że jest co podziwiać:)
A jeśli macie ochotę na więcej historii uzdolnionych kobiet to możecie je znaleźć
TUTAJ
Dobrego tygodnia:)))