Oprócz komarów w lecie to rękodzielnika gryzie bardzo wiele innych rzeczy.
1 Jarmarki - jakich produktów naprodukować, żeby się sprzedawały, jakie dać ceny, żeby nie odstraszyć klientów, ale też żeby się odpowiednio cenić. Jaka będzie pogoda w dniu jarmarku, czy klienci dopiszą, czy znowu nie podnieśli ceny za stoisko w tym roku i czy w ogóle warto na tym jarmarku się wystawić!
2. Kontrola ze skarbówki na jarmarkach - to też gryzie i to bardzo...Nie, stop!!! już w tym roku nie gryzie! Od tego roku można sprzedawać rękodzieło legalnie bez działalności. Ufff, kamień z serca, jedno ugryzienie mniej!
3. Sprzedaż - to zawsze gryzie czy to na jarmarkach czy przez internet. Ale tak to z tą sprzedażą jest, raz na wozie, raz pod wozem. Życie...
4. Czy zakładać firmę, czy nie? Czy utrzymam się na rynku, czy nie zjedzą mnie zusy, podatki itp??? Teraz jak już wiemy, możemy bez działalności spróbować. Ale o tym już pisałam, jedno ugryzienie odpada:)
5. Brak weny - to ugryzienie najlepiej przeczekać, po co się i tym zadręczać, czy tych innych ugryzień nie wystarcza?
6. I na koniec - Brak czasu! Przy dzieciach to największy problem. Rada: twórz po nocach, kosztem snu, pasja ma swoje prawa:) Z czasem będzie tylko lepiej.
Co może jeszcze gryźć rękodzielnika??? Podpowiecie?
Jak zwykle trafiłaś w sedno :) na chwilę obecną gryzie mnie brak spokojnego miejsca do tworzenia.Niby tylko tyle a jednak uwiera.
OdpowiedzUsuńRękodzielnika gryzą jeszcze ceny materiałów i brak miejsca na przydasie. Gosiu jak dodałaś informację o plikach cookies (u mnie po zmianach się nie wyświetla)? Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńwłaśnie ja nic nie dodawałam, same się wyświetlają;)
UsuńMnie tylko gryzie brak miejsca na przydasie, a tworzę tylko dla siebie, rodziny czy też dla znajomych :) Ze sprzedaży w galeriach rękodzielniczych zrezygnowałam już dawno :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że w końcu można na legalu sprzedawać nasze rękodzieła!
OdpowiedzUsuńGosiu ujęłaś chyba wszystko. Jeszcze gryźć może co zrobic z przedmiotami które nie chcą się sprzedać haha i wozimy je z jarmarku na jarmark. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że coś się zmieniło w sprzedaży rękodzieła. Cieszę się z Tobą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Gryźć może jeszcze przemożna nieposkromiona ochota na zakup serwetek i innych przydasi :D i - tak jak już ktoś wspomniał wcześniej - jeszcze ten brak miejsca na składowanie tego wszystkiego... ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie próbuje ale się nie napalam. Robię dla przyjemności, może coś z tego będzie :D
OdpowiedzUsuń