Ostatnio wracałam z przedszkola. Starszego odprowadziłam, młodszego wiozłam w wózku. Jeszcze wpadłam na szybko do sklepu, szybkie zakupy w biegu i do domu. Po drodze spotkałam znajomą, która też pędziła. I tak popędziłyśmy razem rozmawiając, że żyjemy w ciągłym pędzie, wszystko szybko, praca, dom, tysiące obowiązków dnia codziennego. Po drodze się rozstałyśmy, życzyłyśmy dobrego dnia i każda popędziła w swoją stronę.
Ta deseczka też została zrobiona w biegu, pomiędzy gotowaniem a wywieszaniem prania. A jednak tego czasu na tworzenie jest coraz mniej. Ostatnio przegapiłam nasz zamojski jarmark. Chociaż z dzieciakami to lepiej na jarmark się nie wybierać! Ja już się kiedyś wybrałam KLIK.
A co do ostatniego linkowego party. Zabawę zawieszam na jakiś czas, przynajmniej na czas wakacji, a później zobaczymy. Blogosfera się zmienia, blogi się zmieniają i my też się zmieniamy. I chociaż szkoda mi tej dawnej blogosfery, to trzeba się z tym pogodzić i iść dalej.
Dobrego dnia kochani:)
To prawda żyjemy w pędzie, czasem warto zwolnić by nie zwariować. Piękna czerwcowa deseczka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Piękna deseczka u Ciebie zresztą jak zawsze... Ach, no to życie w pędzie, w biegu jest okropne, a najgorsze jest to, że z roku na rok owy bieg jest coraz bardziej intensywny i męczący, szkoda... Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńPiękna deseczka! Może masz rację z tym blogowaniem, trzeba iść z postępem. :)
OdpowiedzUsuńznam ten pęd i zabieganie :) niby "siedzę w domu" a bywa, że herbaty nie da się ciepłej wypić :) albo jak się da to na 15 rat, bo ciągle "coś" ;)
OdpowiedzUsuńDeseczkę naprawdę fajną zrobiłaś :) podoba mi się kompozycja, no i ten sznureczek - dodaje uroku :)
Znam skąds ten pęd.... deseczka prześliczna
OdpowiedzUsuńDeseczka wyszła naprawdę przepięknie :)
OdpowiedzUsuńSuper deseczka Gosiu :)
OdpowiedzUsuń