11/28/2019

Świąteczny plaster

Znowu chciałam napisać coś mądrego, ale nic mi do głowy nie przychodzi. Tylko, że znowu taki plaster z drewna zrobiłam, bo na nic innego jakoś czasu nie miałam. A z drewnem pracować lubię i nigdy nie wiem, jaki będzie efekt końcowy. Mąż czasami takie ładne plastry mi przynosi, a ja z każdego cieszę się jak głupia. Bo każdy inny i każdy żyje jak chce, popęka jak chce, albo właśnie nie popęka wcale. Niektóre po wyschnięciu do niczego się już nie nadadzą, za bardzo popękane. Jeden ładnie bez kory wygląda, drugiemu z tą korą do twarzy:) Takie już są te moje plastry, każdy inny i niepowtarzalny. Może jeszcze coś przed świętami uda mi się zrobić, jakiś nowy plaster powstanie. Tylko szkoda, że tego czasu jakoś rozciągnąć się nie da!






A swój plaster zgłaszam na wyzwanie tutaj

9 komentarzy:

Dziękuję za każdy komentarz, chętnie Cię odwiedzę. Nie odpowiadam na komentarze typu "Obserwujemy?" Jeśli spodoba Ci się mój blog to zostań na dłużej, jeśli spodoba mi się Twój to zaobserwuję:)

sejf

Copyright © Stare Pianino