Dorota siedziała nad laptopem. Kończyła właśnie wpis na swojego bloga. Jeszcze chwilka, a kolejna zlecenie będzie miała ukończone. Lubiła swoją pracę. Najbardziej ceniła w niej to, że pracowała kiedy chciała, kiedy miała na to czas. Elastyczne godziny pracy to luksus. Z drugiej strony nigdy nie wiedziała, co w tej blogowej pracy się wydarzy. To było ciekawe i ekscytujące. Może dostanie zlecenie i będzie musiała wyjechać w piękny zakątek Polski, bo firma ma tam przeprowadzić kampanię i poszukuje wpływowych blogerów. Albo niespodziewanie przyjdzie wielka paczka z nowościami kosmetycznymi. Dorota była gotowa na wszystko, mogłaby wyjechać wszędzie i na jak długo była potrzeba. Czuła się wolna i nic jej w domu nie trzymało.
Minusem takiej pracy było to, że nie miała stałych, regularnych dochodów. A miesiące różne się zdarzały. Raz pracy miała tyle, że nawet siedziała po nocach. Innym razem czekała na propozycje, albo sama przeglądała różne oferty. Dlatego zawsze starała się odkładać pieniądze w tych tłustych miesięcy, żeby później miała na przetrwanie tych chudych. Ale pomimo minusów nie zamieniłaby swojej pracy na żadną inną, na żaden etat i sztywne godziny pracy, nigdy!
Dobra trzeba kończyć pracę i zabierać się za przeprowadzkę, pomyślała. Chciała z tego wynajmowanego mieszkania wyprowadzić się jak najszybciej. W duchu dziękował ciotce Matyldzie, że pomyślała o niej i zostawiła jej swoje mieszkanie w spadku.Ciotka nie miała własnych dzieci dlatego Adę i Dorotę traktowała jak swoje własne córki. Myślała o dziewczynach do samego końca i obie dostały to, czego najbardziej potrzebowały, a nawet więcej.
Dorota lubiła przeprowadzki, tym bardziej, że to będzie w końcu jej pierwsze własne mieszkanie. Chociaż nie duże, bo tylko salon z aneksem kuchennym, mała sypialnia i łazienka, ale zawsze swoje. Część rzeczy już spakowała, wyrzuciła góry niepotrzebnych szpargałów, aż dziw, że tego tyle się nagromadziło, przez dwa lata wynajmowania obecnego mieszkania. Poprosi Adę, żeby pomogła jej się z tym wszystkim zabrać. Nowe życie, nowe wyzwania, to ją nakręcało do działania. Nie lubiła nudy i stagnacji, a pracę Ady jako księgowej, uważała za najnudniejszą pracę na świecie. Ale też potrzebną, bo Ada ogarniała księgowość w małej firmie Doroty. A teraz zostanie główną księgową galerii. Własna galeria to jest coś.
Dorota właśnie zamykała laptopa i zamierzała zaparzyć kawę, gdy usłyszała dźwięk swojego telefony. No tak, Ada. Mam nadzieję, że się nie rozmyśliła i że Mateusz nie postawił na swoim w związku ze sprzedażą galerii, pomyślała, Ada powinna być bardziej stanowcza i mieć własne zdanie.
- No cześć siostra, co tam dobrego?
- No właśnie nic dobrego - Ada zachlipała do słuchawki. Dorotę przeraził ton jej głosu, pewnie nic z ich planów nie wyjdzie
- Mateusz wyjeżdża, do Francji, na całe pół roku, wyobrażasz to sobie? - wyjaśniła Ada, a Dorota odetchnęła, więc to o to chodzi, znowu o Mateusza.
- Jak wyjedzie to i wróci, nie masz się czym przejmować. Z firmy go wysyłają?
- Tak, na jakieś szkolenie, później ma mieć tam kontrakt, a jak się sprawdzi to może i na stałe tam zostanie. Tak mi powiedział, że chce się wyrwać z tej mieściny. Oczywiście łaskawie mnie też tam może ściągnąć. Nawet nie spytał czy ja tego chcę, czy nie mam może jakiś innych planów. Po prostu oznajmił mi, że wyjeżdża, postawił przed faktem dokonanym i tyle.
- A mówiłaś mu, że planujemy otworzyć galerię?
- Tak, ale nawet za bardzo się tym nie przejął, jest zajęty tylko swoi wyjazdem i swoją karierą. Dorota, to chyba koniec naszego małżeństwa!
- Ada, nie dramatyzuj. Może to rozstanie dobrze wam zrobi. On zajmie się swoją karierą, ty swoją galerią. Oboje macie ambitne plany. Nie możesz mu zabronić wyjechać, bo będzie miał o to do ciebie pretensje do końca życia. Dobrze wiesz, jak on kocha ten kraj. Zresztą tobie też we Francji się podobało. Na pewno wszystko się ułoży, przecież się cały czas kochacie.
- Oj Dorota, ty to zawsze tak wszystko potrafisz racjonalnie wytłumaczyć. Żeby to było takie proste.
- Ada masz chwilę? Może wpadniesz do mnie na kawę, właśnie miałam zaparzać dla siebie. Pogadamy na spokojnie, pomożesz mi trochę z pakowaniem. A i kup te pączki, wiesz jakie. Coś słodkiego nam się należy na poprawę humoru.
- Kawa i pączki to dobry zestaw, dobra zaraz będę. Tylko kawę poproszę w ogromnym kubku. Największym jaki tylko masz! Źle spałam tej nocy, po naszej rozmowie nie mogłam dojść do siebie. Nastawiaj kawę.
Dorota odłożyła telefon, musi jakoś podnieść siostrę na duchu. Ten jej cały Mateusz, zawsze wywinie jakiś numer.
C.D.N.
Dobrze się czyta, nadrobiłam część 3 i 4 :)
OdpowiedzUsuń