Ostatnio nie ma mnie tutaj bo... piszę. I tak mi się dobrze pisało, że powstało pewne opowiadanie, które swoją premierę będzie miało w czerwcu. Tak to już czasami jest, jak jakaś historia zrodzi się w głowie i nie daje spokoju. Tak było i tym razem, nawet po nocach mnie męczyła dlatego musiałam ją spisać.
Plany na ten rok: Kontynuacja cyklu z filiżanką czyli: Galerii spełnionych marzeń i Przy filiżance kawy już w maju. Książka będzie miała tytuł : Krajobraz po burzy i to będzie ostatnia część trylogii. W czerwcu moje opowiadanie "Przy dźwiękach muzyki", które właśnie niedawno skończyłam. I jeszcze szykuję coś specjalnego na grudzień. Ale myślę, że to na tym nie będzie koniec i coś nowego przyjdzie mi do głowy. A teraz mały fragment opowiadania:) Może kogoś z Was skuszę:)))
"Stałam i wpatrywałam się z niedowierzaniem w plakat, który wisiał na pobliskim słupie ogłoszeniowym. To nie może być prawda. Serce zaczęło mi bić szybko, ręce się spociły. Zespół Kuby po pięciu latach wraca ze Stanów do Lublina, żeby dać koncert. Po pięciu latach. W ciągu tych lat nie odezwał się do mnie ani razu. Nie napisał, nie zadzwonił. Jakbym nic dla niego nie znaczyła. Ja, jego żona. I teraz też, o jego powrocie muszę dowiadywać się z ogłoszeń na słupach! Płakać mi się chciało, a wszystkie wspomnienia wróciły w ciągu chwili.
Kuba wyjechał do Stanów gonić swoje marzenia. Nie liczył się z moim zdaniem, dla niego ważna była tylko muzyka. Muzyka, przy której zrodziła się nasza miłość. I przez muzykę wszystko straciliśmy. Ja straciłam.
Przez te lata starałam się ułożyć swoje życie. A kiedy już mi się to udało, pojawia się plakat z informacją, że wraca. Na jak długo? Czy się spotkamy? Czy w ogóle się odezwie? Tysiące pytań pojawiło się w mojej głowie. Mój bezpieczny i poukładany świat zaczął się trząść.
Odeszłam od plakatu, wzięłam głęboki oddech, objęłam się ramionami bo poczułam ogromny chłód, chociaż kwietniowe słońce dość dobrze grzało. Nie chciałam jeszcze wracać do domu. Musiałam sobie wszystko w głowie poukładać, uspokoić się zanim wrócę do siebie, do niego, do swojego innego życia. Życia bez Kuby.
Szłam lubelską starówką i rozmyślałam. Wszystko zaczęło mi się przypominać, ja , on, my, jego nieodłączna gitara. "
Super, że masz taką wenę. Serce od razu się raduje!
OdpowiedzUsuńFajnie, że masz tyle twórczych mocy, to musi być wspaniałe uczucie :) w grudniu przeczytałam drugą część Galerii i Twoje świąteczne opowiadanie... jak dla mnie opowiadanie trochę słabsze, dobrze się czytało, ale nie zachwyciło mnie. Druga część Galerii zaciekawiła mnie, zadaję sobie pytanie: kogo wybierze Ada? Tak szczerze (myślę, że lepiej powiedzieć szczerze??) to niektóre elementy powieści trochę mnie zaskoczyły (jak to, że policja nie wpadła na to, żeby sprawdzić pobliski monitoring tuż po zgłoszeniu porwania?? Sama byłam świadkiem jak ledwo po godzinie od zdarzenia - podczas remontu drogi koparka walnęła w zaparkowane auto i nikt nie chciał się przyznać kto był operatorem - policja już wypytywała właścicieli pobliskich lokali o nagrania). Ogólnie dobrze mi się czytało, tak jak poprzednio ogromnie podobały mi się opisy Wiosenki i jej specyficznego klimatu... :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie uwagi, to fakt często nie zwracam uwagi na niektóre rzeczy, skupiam się za bardzo na akcji. Ale zaczynam powoli zauważać różne rzeczy i starać się żeby kolejna powieść była tylko lepsza 😉
UsuńCieszę się, że masz wenę. Czyżby szykowała się świąteczna powieść? Ja jakoś nie mogę się zabrać za czytanie żadnej książki. Opowiadanie ciekawie się zapowiada. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMałgosiu przyznam szczerze że jeszcze nie sięgnęłam po Twoje książki, czekają cierpliwie na swoją kolej, ale nie lubię opowiadań dlatego nie sięgnę też po Twoje w grudniu, ale cieszę się że masz wenę do pisania i piszesz !! Mam nadzieje że w roku 2023 ta wena Cię nie opuści, byle tylko zdrowie było czego z całego serca Ci życzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo fajnie się czyta 😊
OdpowiedzUsuńFajnie się czyta ;)
OdpowiedzUsuńGosiu książek jeszcze nie czytałam, może uda się kiedyś kupić, zobaczymy. Same okładki już zachęcają żeby po nie sięgnąć. Fragment opowiadania wciąga, jestem ciekawa jak to się skończy.
OdpowiedzUsuńSuper, że masz wene i robisz to co kochasz. Powodzenia