8/11/2023

Pamiętniki Matyldy - rozdział 1

 Kochani dzisiaj mam dla Was niespodziankę. Pierwszy rozdział "Pamiętników Matyldy". Opowiadanie będzie dostępne już 11 października jako ebook. Natomiast mam nadzieję, że w formie papierowej w rozbudowanej wersji będzie w następnym roku. Właśnie siedzę w tych pamiętnikach i myślałam, że pisanie pójdzie mi sprawniej. Ale walczę z niemocą twórczą i powoli posuwam się do przodu:) 



Pamiętniki Matyldy - rozdział 1

12 Wrzesień

 

Postanowiłam zacząć pisać pamiętnik. Żeby jakoś uporządkować swoje myśli i emocje. Może tak będzie łatwiej? Gdzieś słyszałam, że takie pisanie jest stosowane nawet  w różnych terapiach. Sprawdzę, mam nadzieję, że mi pomoże, a już na pewno nie zaszkodzi. Wczoraj udało mi się kupić gruby brulion w twardej okładce. Miałam szczęście, to był ostatni. Może to jakiś znak? Nie ważne. Zaczynam.

Jestem Matylda, niedawno skończyłam ASP w Warszawie i wraz z Rafałem, moim chłopakiem, zamieszkaliśmy w Kazimierzu. Rafała poznałam w liceum plastycznym w Zamościu. Od razu między nami zaiskrzyło i od tego czasu trzymaliśmy się razem. Nie mogłam wprost oderwać oczu od przystojnego bruneta, który żył pełnią życia. Dobrze nam się rozmawiało, okazało się, że mamy podobne cele i plany na przyszłość. Zostaliśmy parą młodych zakochanych licealistów. A życie widzieliśmy tylko w kolorowych barwach.

Później postanowiliśmy studiować w Warszawie. Pochodzę z małej wioski pod Zamościem o nazwie Wiosenka. Dlaczego Wiosenka? Tego nikt nie wie. Tak się nazywa i już. Lubię moją wioskę, ale od zawsze czułam, że to nie jest miejsce dla mnie. Po śmierci rodziców moja starsza siostra Halina zamieszkała w naszym domu  wraz ze swoim mężem Stefanem. A ja wyfrunęłam w świat. Nie dla mnie zamążpójście, nie dla mnie dzieci. Przynajmniej przez jakiś czas. Może gdyby Rafał się oświadczył... Na razie dobrze nam tak jak jest, nie musimy mieć papierka żeby się kochać. Moja siostra ma inne zdanie. Trudno. To moje życie i tylko ja mam na nie wpływ.

 Po studiach planowaliśmy zostać w Warszawie. Nie chcieliśmy iść do pracy na etat. Oboje z Rafałem jesteśmy jak ptaki. Chcemy być wolni i żyć z naszej pasji, z malarstwa. Jak się okazało, to nie jest wcale takie proste. Trudno jest sprzedać obrazy, szczególnie kiedy nie jest się znanym malarzem. Ludzie się nie znają, nie rozumieją moich abstrakcji. I ciągle targują się, najchętniej to by wzięli obraz za pół ceny. Nie raz opuszczałam cenę tylko po to, żeby mieć co do garnka włożyć, jak mówił Rafał. Nie jest łatwo być artystą.

Warszawa trochę nas zmęczyła. Miałam dość dużego miasta,  tęgo pędu, szumu na ulicach. Zresztą tutaj życie jest droższe, wiec zaczęliśmy się z Rafałem zastanawiać gdzie moglibyśmy zamieszkać.  Zamość, Kazimierz, Sandomierz? Myśleliśmy nad jakimś małym klimatycznym miasteczkiem. I tak w końcu zdecydowaliśmy się na Kazimierz Dolny, miasto artystów. Zdaliśmy nasze wynajmowane mieszkanie, właściciele trochę narzekali, bo myśleli, że zostaniemy na dłużej. Ale niestety, na Warszawę nas nie stać. I tak z początkiem września staliśmy się mieszkańcami Kazimierza. Mieszkamy w kawalerce na poddaszu. Nie jest to apartament, ale też nie jest najgorzej. Mały pokoik, kuchnia oraz łazienka. Jak już jest łazienka to dla mnie jest luksus. Pamiętam kiedyś na wsi jak nie mieliśmy łazienki, mycie w misce, wychodzenie na dwór do drewnianego wychodka. Dopiero później tato wybudował łazienkę, bo mama już mu nie dawała spokoju. To dopiero była wygoda.

   A teraz najważniejsze, że mamy miejsce do tego, żeby pracować. I tutaj zaczyna się problem, bo Rafał nagle stracił wenę. Tak po prostu. Wcześniej twierdził, że w takim miejscach jak Kazimierz najlepiej się tworzy. Jak widać się mylił, bo odkąd przyjechaliśmy nie namalował jeszcze nic. Chodzi bez celu po mieście, ciągle nad czymś myśli. Nie może znaleźć sobie miejsca. Ja rozumiem, że może mieć chwilowy kryzys, ale nas na ten jego kryzys to teraz nie stać. A nasze skromne oszczędności powoli się kończą. Staram się malować i sprzedawać to co już namalowałam, z różnym skutkiem. I tak z ciężkim sercem  stwierdziłam, że czas schować dumę do kieszeni i poszukać pracy. Tak przynajmniej na jakiś czas. Rafał nie chce o tym słyszeć.

Twierdzi, że na etat się nie nadaje, że chce być wolny i żyć z tego co przynosi mu przyjemność. Czyli z malowania. Ale jak żyć z malowanie kiedy się nie maluje?

- Ale teraz nie malujesz! - wczoraj wybuchłam. Już miałam dość obchodzeni się z nim jak z jajkiem.

- Bo mam chwilowy kryzys - odburknął i zapatrzył się w okno. - Muszę się przyzwyczaić do tego miasta.

- To przyzwyczajaj się szybciej! - nie dawałam za wygraną - nas na twoje kryzysy nie stać. Jak będziesz sławnym malarzem to będziesz mógł mieć kryzysy, ale nie teraz.

Nic nie odpowiedział, wstał i wyszedł z domu. Taki już był. Uciekał przed odpowiedzialnością. Westchnęłam i postanowiłam na drugi dzień pójść i zapytać się o pracę do pobliskiego spożywczaka. Na szybie wisi ogłoszenie, że potrzebują ekspedientki. Nigdy nie pracowałam w sklepie. W czasie nauki żyłam ze spadku po rodzicach. Czasami udało mi się sprzedać obraz. Teraz zostały mi już tylko obrazy i Rafał, który nie może się odnaleźć. Kochałam go, bo potrafił być fantastycznym człowiekiem. Bardzo przystojny, szczupły brunet i orzechowych oczach od razu skradł moje serce. Jest człowiekiem pełnym pasji, pięknie maluje, umie zobaczyć piękno tam, gdzie inni tego nie widzą. W jego oczach czuję się piękna chociaż nie jestem idealna. Jemu również dużo do ideału brakuje. Za to pasujemy do siebie idealnie. On marzyciel chodzący z głową w chmurach. Całkowicie zakręcony na punkcie swojej pasji. Ja trochę twardziej stąpam po ziemi. Cóż, musimy przetrwać ten jego artystyczny kryzys i znowu wszystko wróci do normy. Muszę w to wierzyć. A jutro, jutro jednak zapytam o tę pracę. Trudno z czegoś trzeba żyć!



6 komentarzy:

  1. Hmm... powieść zapowiada się bardzo ciekawie. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się ciekawie. Ja jednak zaczekam na wersję papierową. Pozdrawiam Gosiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się przyznać, że sama również wolę papier 🤭

      Usuń
  3. Jak będzie na Legimi dodam do mojej listy:):)

    OdpowiedzUsuń
  4. No cóż wychodzi na to że muszę sie zarejestrować na Legimi, żeby czytać Twoje książki i opowiadania. Dotychczas byłam tylko na https://woblink.com ale tam nie ma Twoich książek. Ebooka mam a Pamiętniki Matyldy zapowiadają się nieźle. Nic na siłę pisz jak będziesz miała wenę wtedy Ci to super wychodzi !!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się! Bardzo przyjemnie się czyta :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, chętnie Cię odwiedzę. Nie odpowiadam na komentarze typu "Obserwujemy?" Jeśli spodoba Ci się mój blog to zostań na dłużej, jeśli spodoba mi się Twój to zaobserwuję:)

sejf

Copyright © Stare Pianino