Mimo, że listopad nie należy do moich ulubionych miesięcy to w tym roku był wyjątkowy. A dlaczego to dowiecie się pod koniec wpisu. Nawet w ponure dni można znaleźć chwilę przyjemności z ciekawą lekturą i gorącą herbatką. Tak właśnie widzę ten miesiąc, stos książek, herbata i świecie. Dużo świeczek:)
A w moich polecajkach znajdzie się kosmetyk z ostatniego pudełka Pure Beauty . A jest to maska do twarzy : Maska ujędrniająco odżywiająca do twarzy MIYA COSMETICS
Od producenta:
Specjalistyczna pielęgnacja ujędrniająco-odżywiająca do każdego typu cery, w tym wrażliwej. Polecana do skóry z oznakami starzenia, suchej, tracącej jędrność, matowej. Może być stosowana do twarzy, szyi, dekoltu, okolicy oczu.
Już po jednym użyciu:
• nawilża skórę, wygładza, odżywia
• dodaje skórze sprężystości i jędrności
• napina skórę, zmniejsza oznaki
• skóra staje się miękka i gładka w dotyku
• skóra jest promienna i pełna blasku.
Formuła na bazie składników pochodzenia naturalnego, bez zbędnych dodatków obciążających skórę Lekka, nietłusta formuła, nie zapycha porów. Przebadana dermatologicznie i okulistycznie. Odpowiednia do każdego typu skóry, w tym wrażliwej. Wegańska. Może być stosowana przez kobiety w ciąży i karmiące piersią.
Maskę można używać na trzy sposoby. Jako zmywalną maseczkę, którą pozostawia się na twarzy na około 20 minut, a potem spłukuje. Jako maskę na całą noc, albo jako maskę pod oczy. Ja używam jej na całą noc. Nie lubię maseczek, które trzeba zmywać po kilku minutach. Dlatego ta maska zastąpiła mi krem na noc.
Produkt bardzo ładnie pachnie, szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy. Bardzo dobrze nawilża skórę i nadaje się idealnie do przesuszonej skóry. Jestem zadowolona z tej maski i jak szukacie czegoś podobnego to bardzo polecam:)
Następna polecajka to... film. Ostatnio byłam w kinie na "Uwierz w Mikołaja". Lubię takie świąteczne, spokojne filmy, które pozwolą zapomnieć na chwilę o codzienności i przenieść się do innego świata. I tym razem się nie zawiodłam. Można się pośmiać, wzruszyć i pozachwycać świąteczną scenerią. Ach jak ja im zazdrościłam tego śniegu! I tego przytulnego domku w górach. Bajka! Teraz pozostaje mi tylko przeczytać książkę. Był ktoś w Was w kinie? Jak wrażenia?
No i oczywiście książki! Alicja Sinicka jak zawsze jest niezawodna. Jej powieści trzymają w napięciu do ostatnich stron. Lubię takie klimaty dlatego "Uśpioną" polecam serdecznie wszystkim fanom thrillerów.
Lena i Adam poznają się w dość nietypowych okolicznościach. I choć nie pałają do siebie sympatią, będą potrzebować wzajemnej pomocy.
Po wspólnie spędzonych świętach postanawiają kontynuować swoją znajomość. Niestety związek szybko się rozpada przez różnicę charakterów, a Lena zakochuje się w przystojnym Szymonie, który jest spełnieniem jej marzeń.
Adam ze złamanym sercem wyjeżdża do Włoch i żeby zapomnieć o dziewczynie, wchodzi w związek z piękną Włoszką – Marią. Lena zostaje żoną Szymona, jednak piękna bajka przeobraża się w koszmar. Kobieta odkrywa, że w ogóle nie zna swojego męża, a nawet zaczyna się go bać. Uświadamia sobie, że zerwanie z Adamem było największym błędem, jaki popełniła w życiu.
Czy Lena i Adam na nowo się odnajdą? Kim tak naprawdę jest Szymon?
Wpis powstał przy współpracy z Pure Beauty
Witaj ! Gratuluję wydania kolejnej książki !!! Podpowiadasz naprawdę dobre pomysły na smutny listopad, by nie był taki smutny. Książka "Uśpiona" mnie zaciekawiła. Pozdrawiam ciepło :))
OdpowiedzUsuńGratuluję Gosiu!
OdpowiedzUsuńPrzesyłam serdeczne pozdrowienia:)
świetne polecajki :)
OdpowiedzUsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńSinicą czytała i bardzo mi się podobała.
Pozdrawiam - dla mnie też listopad to świeczki, duuużo świec i grzane wino w weekend ;)
Gratuluję!
OdpowiedzUsuńSinicą czytała i bardzo mi się podobała.
Pozdrawiam - dla mnie też listopad to świeczki, duuużo świec i grzane wino w weekend ;)
Tak się składa, że książkę już mam z autografem a jakże, masek do twarzy nie używam, a thillerów nie czytam. Gratuluję Małgosiu kolejnej książki, niestety nie miałam okazji jej jeszcze czytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dalszych .
miało być sukcesów na końcu, pewnie mi się zapomniało napisać :-)
OdpowiedzUsuń